– Obiecano nam powstanie nowej ustawy dotyczącej ochrony ludności i zarządzania kryzysowego, co zdecydowanie nas zmotywowało do intensywnej pracy. Niestety, gdy okres finalizacji koliduje z rokiem wyborczym, często staje się to wyzwaniem. Chociaż nie udało nam się osiągnąć tego celu, sama propozycja ustawy była godna uwagi – zaznacza gen. bryg. Andrzej Bartkowiak, były komendant główny PSP i ostatni szef obrony cywilnej kraju, w rozmowie z Onetem.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji zapowiedziało przedstawienie projektu ustawy dotyczącej ochrony ludności do końca marca. Według przedstawicieli resortu, dokument ten ma na celu “przełamanie wieloletniego impasu w tym obszarze”. Pomimo trwającego konfliktu na Ukrainie, prace nad regulacją obrony cywilnej w Polsce utknęły w martwym punkcie, co wielu ekspertów uznaje za pilne do rozwiązania.
Ambitne plany zmącone przez politykę?
Poprzednia administracja zapowiadała rewolucję w dziedzinie obrony cywilnej. W marcu 2022 r. weszła w życie ustawa o obronie ojczyzny, powodując usunięcie przepisów regulujących funkcjonowanie obrony cywilnej, w tym stanowiska szefa obrony cywilnej kraju. Od tego czasu system ochrony ludności może się opierać jedynie na komórkach zarządzania kryzysowego, straży pożarnej i ratownictwie medycznym.
Ostatnim szefem obrony cywilnej kraju był gen. bryg. Andrzej Bartkowiak, który do 10 stycznia tego roku pełnił również funkcję komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej. W rozmowie z Onetem wyraża swoje zdanie, że decyzja o zmianach była słuszna, jednak moment ich podjęcia był niewłaściwy.
– To były decyzje polityczne, które nie zależały ode mnie. Mieliśmy obiecane powstanie nowej ustawy o ochronie ludności i zarządzaniu kryzysowym. To zdecydowanie nas zmotywowało do intensywnej pracy. Jednakże, kiedy proces finalizacji koliduje z rokiem wyborczym, często staje się to wyzwaniem. Mimo że nie udało się nam zrealizować tego celu, sama propozycja ustawy była godna uwagi. Zyskała nawet akceptację samorządu podczas wspólnej komisji z rządem. Oczywiście, wcześniej zgłaszano uwagi, ale cały czas pracowaliśmy nad ich uwzględnieniem – komentuje gen. Bartkowiak. – Naprawdę wykonano kawał dobrej pracy po stronie ministrów, a także samorządowców, którzy rozumieli potrzebę stworzenia tej ustawy – dodaje.
Były szef strażaków podkreśla, że zmiany w dziedzinie obrony cywilnej były niezbędne. – Umiejscowienie obrony cywilnej kraju na poziomie komendanta głównego PSP okazało się nieskuteczne. To było jedynie pozorne. To powinno być na poziomie premiera, który powierzałby ministrowi i komendantowi głównemu odpowiedzialność za działania. Nie powinno być tak, że komendant wydaje polecenia ministrom czy wojewodom – informuje.
“Było naprawdę blisko”
Bartkowiak zaznacza, że ogólny kierunek zmian był słuszny, ale zabrakło czasu i konkretnych decyzji, aby go zrealizować.
– Byliśmy naprawdę blisko. Propozycja ustawy była dobra, mimo że oczywiście zawierała pewne wątki polityczne, ale obecnie nie ma sensu się nad tym rozwodzić. Najważniejsza była koncepcja centralizacji działań. Uważam, że zarządzanie kryzysowe powinno być scentralizowane. W tym aspekcie mogę mieć inne zdanie niż ci, którzy obecnie pracują nad zmianami – wyjaśnia Onetowi.
Były komendant główny PSP argumentuje, że kryzysy nie znają granic i należy o nich myśleć globalnie. Dlatego uważa, że Polska wyróżnia się w tej kwestii na tle Europy. – W dzisiejszych czasach nawet bogatsze kraje nie radzą sobie z kryzysami i proszą Polskę o wsparcie. My radzimy sobie doskonale, ponieważ mamy dobrze zorganizowany Krajowy System Ratowniczo-Gaśniczy oraz ochotniczą i zawodową straż pożarną – przekonuje.
Jednocześnie Bartkowiak podkreśla wagę finansowania, bez którego żadne usprawnienia w dziedzinie obrony cywilnej nie będą możliwe. – Nasz projekt ustawy przewidywał odpowiednie finansowanie. Jeśli ktoś chce opracować ustawę bez zapewnionego finansowania, będzie to tylko puste słowa, które nie przyniosą żadnych efektów – zaznacza. – Nasz projekt zakładał alokację 0,1 proc. PKB, czyli około 3,5 miliarda złotych, które miały być przekazane wojewodom i ministrom, aby mogli działać natychmiast w przypadku jakichkolwiek zdarzeń – dodaje.
OSP kluczem do skutecznej obrony cywilnej?
Co zrobić z taką kwotą? Według ostatniego szefa obrony cywilnej kraju, kluczowym elementem jest wzmocnienie Ochotniczych Straży Pożarnych.
– Na kim powinna opierać się ochrona ludności? Przede wszystkim na strażakach ochotnikach. Mamy 240 tysięcy dobrze wyszkolonych ochotników, a także 400 tysięcy osób stowarzyszonych w OSP. Dodając do tego 30 tysięcy wyszkolonych strażaków zawodowych, mamy prawie 700 tysięcy ludzi gotowych do działania. Nie potrzebujemy niczego więcej. Wystarczy dobrze nimi zarządzać i mądrze inwestować – argumentuje.
Inwestycje w OSP to jednak tylko część rozwiązania. Planowano także rozbudowę infrastruktury, czyli budowę nowych remiz, zakup lepszego sprzętu i samochodów pożarniczych oraz ciągłe szkolenie personelu.
Całość artykułu przeczytacie tutaj.
fot. KG PSP