Ochotnicza Straż Pożarna w Lęborku od wielu lat boryka się z wieloma problemami, jednym z nich jest stan techniczny budynku w którym stacjonują. Z każdym miesiącem warunki w których przebywają pogarszają się, a władze miasta, które odpowiedzialne są za obiekt informują, że nie ma na konieczny remont funduszy.
Strażacy Ochotniczej Straży Pożarnej w Lęborku są z roku na rok coraz bardziej „zapracowani”. Zwiększająca się z roku na rok ilość interwencji czy zabezpieczeń kwalifikuje ich w czołówce jednostek w powiecie lęborskim. Zawsze gotowi do działania, o każdej porze dnia i nocy wykonują swoją „służbę” rzetelnie i profesjonalnie. Przez brak współpracy z władzami miasta, nauczyli się pozyskiwać fundusze z różnych źródeł, aby móc w sposób bezpieczny realizować zadania, które są przed nimi stawiane. Jest to m.in. Budżet Obywatelski, w ramach którego mieszkańcy Lęborka współdecydują o wydatkach publicznych na kolejny rok budżetowy. Można więc śmiało stwierdzić, że ochotnicy najbardziej wdzięczni mogą być lęborczanom i znanym programom dla OSP w Polsce, które jednak dotyczą głownie dotacji na sprzęt.
Budżet, który miasto corocznie ustanawia jest niewystarczający.
Niepolegającym dyskusji jest to, iż nie ma takiej jednostki, którą stać na wszystko, jednak przypadek OSP Lębork na tle innych w całej Polsce jest wyjątkowy.
Ale od początku, bo wątków w tej sytuacji jest wiele..
Pierwsza kwestia, ta najważniejsza to przede wszystkim stan techniczny strażnicy. Wszechobecne zawilgocenie – GRZYB i przeciekający dach sprawił, że stacjonujące w nim pojazdy, drogi sprzęt po prostu ulegał powolnemu niszczeniu. Jeden z pojazdów, który był na ich stanie musiał być przykryty plandeką, ponieważ tynk z sufitu ciągle sypał się na auto. Po wielu interwencjach ochotników do urzędu miasta, w końcu udało się w jednym z dwóch boksów garażowych wymienić kawałek dachu i wyremontować sufit oraz ściany boczne do połowy. To jednak nie zamknęło tematu, remont prawdopodobnie został przeprowadzony niezgodnie ze sztuką budowlaną, łagodnie mówiąc na tzw. „sztukę”. Jest to odważna teza, jednak to ukazują poniższe zdjęcia ścian garażu, zrobione po czasie pół roku od remontu. W tak samo kiepskim stanie jest szatnia i sanitariaty. Wspomniany grzyb i wilgoć zadomowiły się tam na stałe – mało tego, nie raz i nie dwa widoczny był również na butach, ubraniach specjalnych, czy hełmach. W takich warunkach jakie panują strażacy obawiają się o swoje zdrowie. Wyobrażacie sobie, że strażak nawet nie może wziąć kąpieli po ciężkiej akcji, bo nie ma do tego warunków? Przy tak aktywnej jednostce w XXI wieku jest to kompletnie nie do pomyślenia!
W świetlicy, gdzie odbywają się spotkania, także Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej strach dotykać ścian, ponieważ dosłownie sypią się one na podłogę. W okresie zimowym trzeba siedzieć w kurtkach, ponieważ mimo wymiany pieca gazowego, nie za bardzo można ogrzać pomieszczenia. To leciwy obiekt, który wymaga gruntownego remontu, modernizacji, a nie przedłużania jego agonii.
Strażacy dużo czasu spędzają w strażnicy. Co środę, spotykają się w ramach przeglądu technicznego i konserwacyjnego sprzętu, ale także podczas zabezpieczenia rejonu miasta Lębork. W minionym roku takich zabezpieczeń było aż 40. M.in. gdy dochodziło do ogromnych pożarów tekstyliów w Kamieńcu (gm. Cewice) ochotnicy z Lęborka spędzili sporo dni i nocy właśnie w tych przykrych warunkach podejmując interwencje na terenie miasta i powiatu.
Zapytaliśmy urzędników, co zrobili przez te lata, aby polepszyć warunki strażakom. Odpowiedź była sztywna ale zaskakująca. Jak informuje Urząd Miasta Lęborka “Budynek w którym mieści się Ochotnicza Straż Pożarna w Lęborku w ostatnich latach jest systematycznie modernizowany w celu dostosowania strażnicy do ich potrzeb“. I tutaj ciekawostka, w piśmie dokładnie wymieniono co wykonali w tym czasie::
- położono kostkę brukową na placu przed budynkiem,
- wymiana dachu nad częścią budynku wraz z blacharką i orynnowaniem,
- wymiana pieca centralnego ogrzewania (gazowego) wraz z wymianą wkładu kominowego, doszczelnieniem instalacji gazowej i wykonaniem nowych podejść pod piec (wodne i gazowe).
- naprawa powłok ściennych w miejscu wcześniejszych przecieków z dachu,
- wymiana gniazd elektrycznych,
- naprawa instalacji elektrycznej.
Urząd Miasta Lęborka podaje kwotę 80 tys. złotych – jako poniesione koszty powyższych inwestycji w modernizację i naprawę strażnicy.
Jak widać powyżej, miasto dba, systematycznie modernizuje, aby strażacy czuli się bezpiecznie i w godnych warunkach mogli służyć społeczeństwu. W sumie nie wiemy kto przygotowywał tą całą odpowiedź, ale zapomniał, że przeważnie pisząc artykuł robi się nie małe rozpoznanie w całym temacie. No i wychodzi taki kwiatek jak choćby punkt pierwszy. Kostkę brukową kładli sami strażacy w czynie społecznym, oczywiście za materiał zapłacił budżet miasta, tylko zapomnieli napisać, że było to 10 lat temu. Tak, dosłownie dziesięć lat temu.
Idąc tym tropem, skoro osoba zatrudniona w UM odpowiadająca na pismo, zaczęła od kostki brukowej sprzed 10-ciu łatwo można przeliczyć, że inwestycje na modernizacje, a bardziej „reanimacje” budynku to niecałe 8 tys. zł rocznie. W tym roku UM planuje wymianę bramy wjazdowej z automatycznej na…ręcznie otwieraną, ponieważ od kilku lat jedyny już sprawny samochód gaśniczy stacjonuje w Jednostce Państwowej Straży Pożarnej w Lęborku i w obecnym garażu brakuje kilkunastu cm by się zmieścił. Brama ma rozwiązać tę kwestię ale jednocześnie cofnąć jednostkę w czasie.
Gdzie tu sens, gdzie logika? Widząc od dłuższego czasu jak to wszystko wygląda? Warto zadać sobie bardzo ważne pytanie – czy komuś z osób decyzyjnych, także radnych miasta Lębork zależy na strażakach?
Przykre jest to, że strażacy muszą brać co roku udział we wspomnianym na początku „Budżecie Obywatelskim”, aby móc poprzez zaufanie i głosowanie samych mieszkańców wyposażyć się w niezbędny sprzęt. W ciągu siedmiu edycji (2014-2022) udało się im pozyskać ponad 153.000 złotych. Dlaczego trzeba walczyć i rywalizować wraz z mieszkańcami, aby pozyskać cokolwiek z tego wyznaczonego budżetu dla samych mieszkańców? Oczywiście kolejnym kwiatkiem jest także brak realizacji projektu z 2020 roku.
O całej sytuacji strażaków, relacjach z lęborskim Urzędem Miasta, można napisać książkę, dlatego do sprawy wrócimy z drugą częścią artykułu.