Ochotnicza Straż Pożarna w Strzepczu

Kolejną jednostką z serii czwartkowej jest jednostka, która nam redakcji jest dobrze znana. Współpracujemy od wielu, wielu lat, działając wspólnie przy organizacji różnych ciekawych inicjatyw, czy po prostu wspólnie biorąc udział w różnych wydarzeniach. Tą jednostką jest Ochotnicza Straż Pożarna w Strzepczu, jednostka którą warto Wam zaprezentować. Nie jest to duża OSP, jednak na jej przykładzie można pokazać co można uzyskać będąc upartym i ambitnym, jeśli chodzi nie tylko o sprzęt i wyszkolenie, no ale o tym w poniższym artykule.

Gdzie leży Strzepcz?

Troszkę historii jednostki..

Na przełomie XIX i XX wieku na tym terenie masowo powstawać ochotnicze zastępy ludzi podejmujących walkę z pożarami. Skupiały w sobie wszystkie stany. Uczyły karności i posłuszeństwa, poświęcenia i miłości bliźniego, męstwa i punktualności, a ucząc poświęcenia się dla braci w walce z groźnym żywiołem uczyły szerszej miłości Ojczyzny. Społeczeństwo doceniało należycie wysiłki Straży Ogniowych w obronie życia i mienia współobywateli, jej bohaterstwo, które nieraz niosło za sobą kalectwo, a nawet śmierć. A widząc realne korzyści płynące z działalności zrzeszeń strażackich nie skąpiło im poparcia, uznania, jak świadczą z owych czasów różne zapisy i dary płynące na wyposażenie straży. W tej wsi w tamtych czasach Ochotnicza Straż Pożarna wyposażona była w pompę do gaszenia pożaru poruszaną siłą mięśni ludzkich (do dnia dzisiejszego znajduje się ona w posiadaniu OSP w Strzepczu i teraz jest eksponowana w gablocie przy remizie.), gdzie jeszcze w pięćdziesiątych wykorzystywano ją w akcjach gaśniczych.

Pierwsze wzmianki o Ochotniczej Straży Pożarnej przypadają na 1920 rok wówczas  Komendantem Straży był Feliks Miotk. W okresie okupacji jednostką dowodził Aleksander Koss. Do pożaru wyznaczeni strażacy jeździli swoimi końmi. Byli to Jan Wenta i Józef Skrzypkowski.

W latach 1944-1953 Straży przewodniczył Leon Kobiela. W 1953 roku strażacy otrzymali pierwszą motopompę, która zaczęła wypierać pompę napędzaną ludzką siłą.

W 1954r. Komendantem Straży został Edmund Wyczling, dzięki którego zaangażowaniu w 1958 roku rozpoczęto budowę nowej remizy. W 1964 roku podczas uroczystości oddania strażnicy przekazano nową motopompę typu M „800”, a rok później otrzymaliśmy pierwszy samochód – był to pojazd skrzyniowy.

W 1998 roku jednostka OSP Strzepcz otrzymała samochód Star oraz została przyjęta do Krajowego Systemu Ratowniczo- Gaśniczego. W latach 2001 – 2005 r. prezesem był Marek Wenta, a naczelnikiem został Czesław Szaradowski. W 2002 roku pozyskano samochód Żuk natomiast rok później jednostka w końcu otrzymała upragniony sztandar. W latach 2008 i 2010 udało się pozyskać dotychczasowe dwa pojazdy – Ford Transit oraz Mercedres Atego.

Czasy już teraźniejsze i nie tylko…

Dokładnie nie pamiętam kiedy poznałem ochotników z OSP Strzepcz, nie mam pojęcia, czy to było 10, czy 15 lat temu, wiem natomiast tyle, że poznaliśmy się właśnie dzięki aktywności naszego portalu, który w tamtym momencie nie był aż tak popularny jak dzisiaj. Oczywiście poznaliśmy się dzięki właśnie tej stronie, a w tamtym czasie wiele artykułów czy recenzje powstawały dzięki ich pomocy i zaangażowaniu. Tak powstała przyjaźń, która trwa do tej pory. Dlaczego o tym wspominam? Bo to również miało jakiś tam wpływ na rozwój jednostki w tamtych czasach. Tak jak w zajawce, strażacy ze Strzepcza są bardzo ambitni i pracowici, działalność społeczna i chęć podnoszenia przez ich umiejętności aż da się wyczuć w atmosferze.

Wspólne rozmowy, działania i aktywności sprawiły, że jednostka nawiązała wiele kontaktów z innymi stowarzyszeniami i grupami ratowniczymi w regionie. To dało kolejne impulsy do działania i rozwijania jednostki. Faktem jest to, że nie było aż tak rozwiniętych social mediów co o dziwo działało na większy kontakt i integracje. Po prostu ten wolny czas, poświęcany służbie spędzało się wspólnie – na wielu ćwiczeniach czy manewrach, które się wspólnie i dość często. Tak narodziła się współpraca z Grupą Polskiego Czerwonego Krzyża z Wejherowa, oddziałem Wodnego Pogotowia Ratunkowego również z Wejherowa i Poszukiwawczego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego (POPR) z Gdyni.

Strażacy, ratownicy z wyżej wymienionych grup nie tylko ze sobą często współpracowali, ale również organizowali wspólne manewry, często kilkudniowe, gdzie podnosili swoje umiejętności, ćwiczyli współpracę, a wieczorami często… No cóż, rozmawiało się i integrowało przy ognisku. To były piękne czasy, do których chyba każdy z wielu uczestników chciałby wrócić. No ale, wróćmy do tematu. Prócz właśnie wszelkiego rodzaju inicjatyw, o których przeczytaliście powyżej wszystkie te grupy (i nie tylko) rywalizowały co roku w ciekawych zawodach Medtura, o których przez te lata pisaliśmy niejednokrotnie. Były to dość nietypowe, ciekawe i bogate w stacje i scenki zawody z zakresu KPP i pierwszej pomocy.

Dlaczego tak długi wstęp odnośnie wspólnych działań nie tylko z nami, grupami ratowniczymi? Dlaczego piszę o inicjatywach, ambicjach i aktywnej w tamtych czasach działalności? Otóż dzięki właśnie takim aktywnościom w tamtych czasach strażacy z tej jednostki dali się poznać nie tylko swojej lokalnej społeczności jako profesjonaliści otwarci na wszelkie inicjatywy, ale także w swoim powiecie i województwie. Co jakiś czas przez te lata było ciągle o nich słychać. A to brali udział we wspólnym projekcie (tych wszystkich grup) “Ratuj się kto może“, czy też biorąc udział w Medturze zdobywając bardzo ciekawe miejsca i wyniki.

To wszystko przełożyło się na to, że jako pierwsi od wielu, wielu lat w gminie Linia udało im się otrzymać nowy samochód ratowniczo – gaśniczy GBA. Oczywiście rozwój jednostki to przede wszystkim aktywność strażaków i zarządu – szukanie projektów, możliwości i skrupulatne pisanie ich, wysyłanie tylko po to, aby wyciągnąć jakąkolwiek dodatkową złotówkę na rozwój potencjału ratowniczego. Przez te lata na prawdę dużo się zmieniło.

Udało się wyremontować strażnice, zmodernizować z zewnątrz, założyć monitoring, czy też pozyskać kolejne pojazdy. Przede wszystkim zarząd jednostki wraz ze strażakami skupił się na zwiększenie potencjału ratowniczego jak już napisaliśmy, ale również skłonił się ku temu, aby zadbać o to co najważniejsze, czyli bezpieczeństwo własne ratowników. Przez parę krótkich lat, dzięki różnym projektom i wsparciu władz udało się wymienić całkowicie umundurowanie specjalne na znacznie lepsze i bezpieczniejsze, wyposażyć strażaków w obuwie specjalne, hełmy czy rękawice – oczywiście tutaj także główną rolą była jakość. Można powiedzieć, że strażak z OSP Strzepcz jest ubrany w taki sposób, aby zadbać w jak największym stopniu o jego komfort, ergonomię, jakość i bezpieczeństwo – po prostu XXI wiek.

Dobre zarządzanie jednostką to świadomy i dobrze zgrany zarząd. W dzisiejszych czasach możliwości na pozyskiwanie różnych środków, grantów jest znacznie prostsze i łatwiejsze. Wystarczy chcieć, wystarczy umiejętnie poświęcić troszkę czasu, dzięki czemu można w miarę możliwości i wsparcia włodarzy ciągle iść do przodu. No i właśnie jednostka OSP Strzepcz do takich należy. Nie jest ona duża, nie ma ona również setek wyjazdów rocznie. Ten czas, gdy nie ma akcji poświęca właśnie na systematyczny rozwój – ćwiczenia, kontakty, wyszukiwanie projektów, pisanie, pozyskiwanie sprzętu. W między czasie doskonaląc swoje umiejętności pod każdym względem. Efekt? Jednostka jest mobilna, bardzo sprawna i bardzo dobrze wyposażona.

Dzisiaj w jednostce OSP działa 32 członków w tym 25 należy do struktur JOT. Na miejscu działa również Młodzieżowa Drużyna Pożarnicza licząca młodych adeptów sztuki pożarniczej. Każdego roku strażacy podejmują około 60 różnych interwencji. Brali między innymi udział w działaniach ratowniczo -gaśniczych podczas pożaru w Wojewódzkim Ośrodku Terapii Uzależnień w Smażynie, gdzie w tym czasie przebywało 46 pacjentów w wieku od 20 do 60 lat. Ratownicy z OSP Strzepcz byli pierwsi na miejscu. Dzięki im działaniom tylko pięcioro pacjentów zostało rannych i przetransportowanych do szpitala. Niestety w tym pożarze zginęła jedna osoba, mimo walki o jej życia, prowadzenia RKO nie udało się jej uratować.

Podczas ogromnej nawałnicy w 2017 roku musieli zmagać się z setkami interwencji na terenie własnej gminy, gdzie w większości siły i środki całego województwa zaangażowane były w miejscowości Susz, czy Dziemiany.

Oczywiście nie można zapomnieć o tym, że strażacy nie tylko czuwają nad bezpieczeństwem mieszkańców w gminie ( należą do KSRG), ale przede wszystkim biorą udział w większości przedsięwzięć kulturalnych, zabezpieczeniach różnego rodzaju aktywności organizowanych przez gminę czy parafię. Cieszą się ogólnym szacunkiem i wszyscy mieszkańcy doskonale wiedzą o tym, że zawsze bez względu na sytuacje, czy też porę dnia, albo nocy – można na nich liczyć. Na tę pomoc doraźną, ratowniczą, czy po prostu sąsiedzką.

Wyposażenie, pojazdy…

Strażacy mają do dyspozycji cztery pojazdy w tym łódź ratowniczą z silnikiem zaburtowym wraz z przyczepką transportową. Ta ostatnia jest bardzo potrzebna i udało się ją pozyskać w 2021 roku dzięki staraniom i uprzejmości Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Wejherowie. W miejscowości Strzepcz i jego okolicach znajdują się liczne mniejsze lub większe jeziora z których latem często korzystają turyści, przyjezdni jak i mieszkańcy.

Jednostka posiada między innymi SLRT Ford w którym znajduje się w nim sprzęt ratownictwa medycznego, technicznego, czy też zbiornik na wodę. Pojazd ten przez lata był pojazdem, który jako pierwszy wyruszał do wielu kolizji czy wypadków drogowych, które miały miejsce na bardzo ruchliwych drogach w gminie. Tak jak wspominaliśmy wyżej w 2010 roku udało się pozyskać nowy średni samochód ratowniczo – gaśniczy, który zastąpił starego i już wysłużonego GBA Star 244. Aktualnie Atego (GBA) jest wyposażony według najnowszych wytycznych. Sprzęt burzący, armatura wodna, sprzęt ratownictwa technicznego marki Lucas i tak dalej i tak dalej.

Dzięki napisanemu parę lat temu projektowi, gdzie zaangażowały się inne jednostki i powiatu udało się pozyskać między innymi dwa aparaty ochrony układu oddechowego, agregat prądotwórczy, sanie lodowe, motopompy szlamową i pływającą, detektor wielogazowy, kamera termowizyjna oraz przede wszystkim namiot pneumatyczny z pompą oraz nagrzewnicą. Łączna ilość przekazanego wtedy sprzętu wyniosła 177296,55 z czego gmina zapewniła swój wkład własny w wysokości 15 procent całej sumy, czyli 26 594,48 zł.

W roku 2022 udało się pozyskać SLRR marki nissan , który również dzięki staraniom ochotników i kierownictwu KP PSP Wejherowo. Głównie służy on do przetransportowania łodzi oraz całego sprzętu z zakresu ratownictwa wodnego. Specjalnie dla tego pojazdu i łodzi trzeba było “wybudować”, czy dostawić specjalny garaż na tyłach jednostki, jednak jak sami widzimy podczas kolejnych już odwiedzin jednostki – jest to rozwiązanie doraźne i tymczasowe, które no nie bójmy się tego napisać – sprawia ratownikom trochę trudności.

Plany i kolejne działania..

Rozmawiając ze strażakami nie tylko podczas tej roboczej wizyty, a przynajmniej raz w tygodniu wiem, że palącym problemem jest rozbudowa strażnicy w taki sposób, aby mogła spełniać pewne standardy. Czasy są takie jakie są, a działań, obowiązków i wyzwań również. Strażacy nie tylko muszą podnosić swoje umiejętności, ale także powiększać zasoby sprzętowe. Muszą mieć odpowiednie warunki, a co za tym idzie, powiększać swoje zaplecze.

Ochotnicy mają pewien plan na rozwój od wielu lat i od pewnego czasu trwają rozmowy z władzami. Zdają sobie sprawę z tego, że nie da się zrobić wszystkiego na raz i na teraz. Konieczna jest rozbudowa, dzięki której sprzęt (widoczny powyżej) znajdzie swoje miejsce już w finalnym pomieszczeniu, nie doraźnym i dość prowizorycznym. Oczywiście w tym zakresie gotowi są do pełnej współpracy i wyrozumiałości. Pomieszczenie powyżej, dobudówka znalazłaby swoje inne, bardziej komfortowe rozwiązanie – jako magazynek sprzętowy, również z zakresu ochrony ludności.

Ogólnie strażacy chcą na bieżąco wymieniać posiadany sprzęt w taki sposób, aby był on nowoczesny i innowacyjny. Nie trzeba nikomu tłumaczyć, że jest to konieczność w czasach, które ciągle “przyśpieszają”. Nie ukrywają, że pora zakupić nowy samochód ratowniczo – gaśniczy, tym razem średni, który godnie zastąpi wysłużonego forda transita. Oczywiście zostałby on przekazany do kolejnej gminnej jednostki.

Jako autor kolejnego artykułu z tego cyklu bardzo dziękuje za kolejną już wizytę w jednostce. Oczywiście nie pierwsza i nie ostatnia. Chciałbym korzystając z okazji bardzo podziękować za pełną współpracę, która jak już wiecie sięga wiele, wiele lat. Oby więcej takich strażackich przyjaźni!

Exit mobile version