Część stanu Kalifornia znowu walczy z pożarami. W ciągu kilkunastu godzin doszczętnie spłonął obszar wielkości Warszawy.
Strażacy sami przyznają, że nigdy wcześniej czegoś podobnego nie widzieli. 8 października w ciągu niecałych 12 godzin od wybuchu pożaru spłonęło 1,5 tys. domów i miejsc pracy, dzisiaj liczba ta wzrosła do 3,5 tys. Jedna z dzielnic miasta Santa Rosa została całkowicie zrównana z ziemią.
Władze poinformowały, że co najmniej 23 osoby zginęły, a tysiące mieszkańców ewakuowano.
W akcji gaśniczej udział bierze około 800 strażaków z całych Stanów Zjednoczonych, setki samochodów, 70 śmigłowców i 30 samolotów gaśniczych.