Od kilku dni druhowie z jednostek Ochotniczych Straży Pożarnych odbierają promesy na zakup nowych wozów. Ile to kosztuje? Okazuje się, że nie jest to łatwe pytanie.
W tym roku ministerstwo spraw wewnętrznych i administracji zdecydowało o dofinansowaniu zakupu 675 samochodów ratowniczo – gaśniczych, w tym 180 lekkich, 417 średnich i 78 ciężkich.
Niektórych z Was pewnie zastanawia ile to będzie kosztowało. Już dzisiaj możemy napisać, że nie jest proste pytanie. Z prośbą o przekazanie dokładnych informacji zwróciliśmy się kilkanaście dni temu do ministerstwa spraw wewnętrznych i administracji. Odpowiedź otrzymaliśmy wczoraj, wydział prasowy resortu poinformował, że odpowiedź zostanie udzielona do… 10 maja. Powód? „Powodem przedłużenia terminu udzielenia odpowiedzi jest konieczność pozyskania informacji wchodzących w zakres wniosku.” – napisano.
W związku z tą odpowiedzią postanowimy sami trochę policzyć.
I tak, promesa – kwota, która jest na przekazywanych kartonikach – na zakup średniego samochodu ratowniczo – gaśniczego to 950 tysięcy złotych, promesa na ciężki samochód ratowniczo – gaśniczy to 1 mln 250 tys. zł, a na lekki – 400 tysięcy złotych.
Nie są to oczywiście środki w całości z budżetu państwa. Kilka dni temu jedna z jednostek pochwaliła się promesą i opublikowała dokładne rozbicie promesy na średni samochód ratowniczo – gaśniczy. Okazuje się, że w tej kwocie 475 tysięcy to dotacja Narodowego i Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, 225 tysięcy dotacja z Krajowego Systemu Ratowniczo – Gaśniczego, 200 tysięcy wkład gminy, a 50 tysięcy wkład jednostki. Jest to tylko przykład.
Jeśli zsumujemy wszystkie promesy na lekkie, średnie i ciężkie wody to wychodzi nam 555 900 000 złotych z dotacji, samorządów i wkładów własnych jednostek OSP.
Już dzisiaj wiemy, że na przykład w przypadku zakupu średniego samochodu 950 tysięcy to za mało i trzeba mieć ponad milion złotych. Kto dołoży?
O możliwych problemach z podwoziami przeczytacie poniżej.