Na terenie zakładów chemicznych w Crosby w Teksasie, które zalała powódź doszło do dwóch eksplozji – informuje agencja Reuters.
W wyniku powodzi w zakładach Arkema nie ma prądu potrzebnego do działania aparatów chłodzących, mimo prób nie udało się włączyć zasilania awaryjnego. Składowane chemikalia bez chłodzenia – według koncernu – eksplodują lub zapalą się w ciągu sześciu dni i nie da się temu zapobiec. Na co dzień firma produkuje nadtlenki organiczne wykorzystywane m.in. w farbach.
Lokalne władze podjęły decyzję o ewakuacji mieszkańców w promieniu 2,4 km.
Stacja BBC podaje, że do szpitala trafił policjant, który był narażony na wdychanie dymu.