Wojskowi strażacy na ćwiczeniach DRAGON24

foto. WSP

Od 25 lutego na terenie kraju trwają największe w tym roku ćwiczenia wojskowej pk. DRAGON24. Nad bezpieczeństwem tysięcy żołnierzy czuwają strażacy Wojskowej Straży Pożarnej.

W ramach zabezpieczenia ćwiczeń Szef Wojskowej Ochrony Przeciwpożarowej powołał zespół ds. organizacji zabezpieczenia przeciwpożarowego ćwiczenia, w skład którego weszli oficerowie z wybranych jednostek organizacyjnych WOP.

Foto. kpr. Sławomir Kozioł

Wojskowi strażacy przez całe ćwiczenia zabezpieczają taktyczne marsze drogowe ciężkiego sprzętu wojskowego na poligon w Bemowie Piskim, lądowiska śmigłowców w okolicach przeprawy na Wiśle i elementy ćwiczeń realizowane na poligonach oraz w jednostkach i instytucjach wojskowych.

Jak zawsze Wojskowa Straż Pożarna realizuje część zadania przy współpracy z Państwową Strażą Pożarną. Tak było między innymi podczas przeprawy wojsk NATO przez Wisłę.

W zabezpieczenie ćwiczeń DRAGON24 zaangażowano jednostki Wojskowej Straży Pożarnej z Świętoszowa, Bartoszyc, Grupy, Gołdapi, Węgorzewa, Giżycka, Orzysza, Sochaczewa, Warszawy i Zegrza.

Foto. IWOP

Każde ćwiczenie, szczególnie tak zaawansowane jakim jest Dragon daje wojskowym strażakom możliwość wykorzystania swojej wiedzy, umiejętności i doświadczenia. Zadania Wojskowej Ochrony Przeciwpożarowej nieco różnią się od zadań Państwowej Straży Pożarnej i uwzględniają przede wszystkim funkcjonowanie podczas wojny. Stąd największy nacisk kładziemy na sprawdzenie granicznych warunków naszych możliwości. Daje nam to wnioski nad którymi pracujemy już po ćwiczeniu eliminując przeszkody na przyszłość. Czynimy to tworząc i rozbudowując nowe oraz utrwalając zdobyte już wcześniej zdolności – poinformował bryg. Emil Ćwikliński – Szef zespołu ds. organizacji zabezpieczenia przeciwpożarowego ćwiczenia DRAGON24.

W ćwiczeniach DRAGON24 bierze udział około 15 tysięcy żołnierzy i ponad 3 tysiące jednostek sprzętu wojskowego z Polski, państwa NATO i krajów partnerskich, w tym USA, Niemiec, Francji, Turcji, Litwy i Wielkiej Brytanii.

Foto. kpr. Sławomir Kozioł
Exit mobile version