Ostatnimi czasy obserwuję wzmożone udostępnianie filmów, na których obserwujemy wyjazd jednostki do zdarzenia. Krótki około 30 sekundowy fragment, na którym widać otwarcie drzwi remizy i wyjazd auta.
Trafiają się również filmy, gdzie widać dojazd do miejsca zdarzenia, z reguły jest to miejscowe zagrożenie, typu powalone drzewo, plama oleju, albo kompletnie nic istotnego bo sam autor nagrania nie opisze tego w tytule. Oglądając taki urywek mam w głowie miliony pytań o co chodzi.
Zastanawiam się do czego to ma nawiązywać? Czy autorzy takich filmów reżyserują takie wyjazdy/dojazdy? Czy chodzi o chęć zaistnienia w internecie? A może ktoś czuje się spełniony uwieczniając taki wyjazd? Pod takimi nagraniami, jest średnio 10 reakcji, chwila chwały i zapominamy o nagraniu. Może by pójść dalej w ten temat? Jeśli już kręci nas uwiecznianie naszej jednostki, może warto stworzyć coś ciekawszego, coś na czym faktycznie zawiesimy oko.
Jeśli jednostka ma niewiele wyjazdów rocznych, nie musi montować filmu z podsumowania roku, w którym są cztery na przemian pojawiające się sceny, przeplecione festynem i pokazem. Równie ciekawe mogą być nagrania z ćwiczeń i szkoleń.
Jeśli nie czujemy się na siłach zmontować taki film, niech to nie będzie przeszkodą, dużo lepiej będzie smakowała tak dawka filmu, który potrwa chociaż dwie minuty, będzie jakaś muzyka w tle (to nie jest wcale regułą, że musi znaleźć się podkład muzyczny), zostanie on na dłużej w naszej pamięci i za kilka miesięcy czy lat, oglądając go będzie można faktycznie zobaczyć coś ciekawego, coś czego nie oddadzą zdjęcia.
Jak już kręcimy te filmy, mamy tych wyjazdów więcej, naturalnym będzie że zaczniemy zabierać kamerę ze sobą do działań.
I tu pojawia się kolejny wątek, który dzieli internet na dwa obozy. Pierwszy, nie zabieraj kamery, odpuść , w końcu jesteś ratownikiem nie powinieneś skupiać się na nagrywaniu. Drugi, przecież krzywdy tym nikomu nie robię, a materiał wykorzystam do analizy w jednostce, a film może zmontuje się przy okazji.
Przeciwnicy, krytykują kamery jako główny argument sugerując nieodpowiednie wykorzystanie materiału, na szkodę ratownika. Jest to argument trafny, ale chyba tylko Brygadier Internetu (o nich tutaj) będzie chciał wykorzystać taki film, w którym będzie widać, dowódcę w klapkach.
Używając kamery, rejestrujemy zachowanie gapiów, jeśli któryś nie stosuje się do poleceń, można mu powiedzieć, że jest monitorowany i materiał zostanie przekazany policji. Rejestrujemy przeróżne sytuacje, które mogą być istotne w dalszym postępowaniu, czy działaniu i najważniejsze, rejestrujemy historię dla naszej jednostki, którą później możemy się podzielić, a po kilku latach do niej wrócić. Chciałbym aby było nagranie, jak strażacy w latach założenia mojej jednostki gasili pożary, jak działali społecznie jak to wyglądało w ruchu, zdjęcia mi tego nie przekażą.
Kamera przy hełmie, czy na klatce piersiowej – nie istotne, aby nie krępowała twoich ruchów, a twoje działania nie były ukierunkowane tym, że masz kamerę i musisz mieć coś nagrane. Działaj tak jakbyś jej nie miał, a podczas montażu pamiętaj aby zachować godność poszkodowanego oraz dbaj o to abyśmy w twoim filmie widzieli to co chcemy zobaczyć.