Poważne awarie 40-metrowych drabin mechanicznych austriackiej firmy Rosenbauer na przestrzeni kilku miesięcy. Producent zapewnia, że sprzęt jest bezpieczny? W te deklaracje nie wierzy Komendant Główny i znakomita większość polskich strażaków. KG wycofuje wszystkie drabiny 40 metrowe tej firmy z użytkowania.
Zacznijmy od początku. Październik 2021. Lubelscy strażacy prowadzili testy drabiny, podczas ćwiczeń, nie wiadomo dlaczego drabina mocno przechyliła się w lewą stronę. Na szczęście dwóch strażaków znajdujących się w koszu udało się ewakuować. Do kolejnego zdarzenia doszło w Katarze, rok później, bo w październiku 2022 roku. Tamtejsi strażacy ćwiczyli przed mistrzostwami świata w piłce nożnej. Podczas jednego z założeń w koszu na maksymalnej wysokości znajdowało się trzech strażaków, wtedy drabina złamała się, a strażacy zginęli na miejscu. Ostania awaria 40-metrowej drabiny miała miejsce 30 stycznia, na terenie JRG w Inowrocławiu. Strażacy rozpoczęli ćwiczenia na nowym sprzęcie, drabina wysunięta na 38 metrów złamała się na wysokości trzeciego przęsła. Chwilę przed rozpoczęciem działań dowódca zmiany zdecydował o włożeniu worków z sorbentem jako obciążenia kosza. To uratowało dwóch strażaków, którzy już byli gotowi wejść do kosza.
Po tym wypadku Komendant Główny PSP gen. bryg. Andrzej Bartkowiak wycofał wszystkie 40-metrowe drabiny mechaniczne tej firmy z podziału bojowego. W Polsce jest ich 16. Wszystkie zakupione w przetargu organizowanym przez KW PSP w Toruniu. Na chwile obecną drabiny stoją w magazynie do ostatecznego rozstrzygnięcia sprawy.
Rosenbauer Polska ucieka od konsekwencji. Twierdzi, że to oddział w Karlsruhe jest odpowiedzialny za wyprodukowane drabiny, pomimo tego, że ofertę składała Rosenbauer Polska Sp.z o.o., która podpisywała umowy.
Firma Rosenbauer po wypadku w Inowrocławiu wydała oświadczenie, w którym w trybie natychmiastowym znosi ograniczenia w zakresie użytkowania wszystkich drabin L42A-XS, ponad to firma nie widzi problemu w zaistniałej sytuacji.
Mimo to strażacy nadal nie mają zaufania do drabin mechanicznych austriackiej produkcji. Nikogo to jednak nie dziwi. “nie wiemy, jaki jest problem z tymi drabinami. Wiemy, że są badane, bo nie ma co ukrywać, straciliśmy do nich zaufanie”, „nikt o zdrowych zmysłach nie chciałby wejść do kosza, wiedząc o usterkach tego sprzętu” – mówią strażacy.
Sprawą zajął się sam Komendant Główny PSP, który jak przyznaje jest zażenowany całą sytuacją, a działania firmy uważa za bagatelizowanie problemu. Generał oświadczył, że bez rzetelnego wyjaśnienia ciężko będzie na nowo odbudować zaufanie polskich strażaków. „Niewłaściwe podejście firmy może być początkiem końca. Proszę trzymać kciuki.” – pisze w social mediach Bartkowiak.
Jak informuje bryg. Karol Kierzkowski, rzecznik generała Bartkowiaka, Komenda Główna oczekuje rozwiązania problemu, testowania sprzętu, oraz twardych dowodów świadczących o możliwości bezpiecznego użytkowania sprzętu. Tymczasem ciężko dojść do porozumienia z firmą. 9 marca miało miejsce spotkanie przedstawicieli straży i firmy, na którym nie udało znaleźć się satysfakcjonującego dla obu stron rozwiązania. Firma podczas spotkania udostępniła zapisy z czarnych skrzynek. Są tam szczegółowe dane dotyczące siły wiatru. Firma twierdzi, że zawiódł człowiek, a nie materiał z którego została wykonana drabina. Sprzeczne zdanie na ten temat ma Komenda Główna. Na 22 marca było zaplanowane kolejne spotkanie, jednak nie doszło ono do skutku. Zostało odwołane przez Rosenbauera.
Zakup 40-metrowej drabiny dla JRG z Inowrocławia został sfinalizowany w ramach kolejnego przetargu, który został rozstrzygnięty w 2022 roku. W listopadzie tego samego roku drabina mechaniczna trafiła do jednostki, a 27 stycznia 2023 roku została zgłoszona do podziału bojowego. Trzy dni później doszło do wypadku. Sprzęt aktualnie nie posiada ważnego świadectwa dopuszczenia przez CNBOP, które potwierdza spełnienie obowiązujących norm o czym informowaliśmy w poprzednim artykule.
Do dziś nie mamy odpowiedzi na najważniejsze pytanie, co jest przyczyną złamania się drabiny?
Kolejne drabiny austryjackiej produkcji mają trafić do Polski?
Grudziądz i Olsztyn, to tam w następnej kolejności miały trafić drabiny L42A-XS. Na początku stycznia komendant wojewódzki PSP w Toruniu oraz przedstawicielka firmy Rosenbauer podpisali umowę. Zgodnie z nią drabiny mają trafić w przeciągu ośmiu miesięcy od dnia podpisania umowy do odbiorcy.
Jakie jest stanowisko komend po wypadku w Inowrocławiu?
Komenda Wojewódzka z Olsztyna nie zdecydowała się na dostawę samochodu specjalnego z drabiną od firmy Rosenbauer. Po unieważnieniu wyboru i ponownym rozpatrzeniu złożonych ofert wybrano ofertę firmy Fire-Max.
Fire-Max wcześniej zabierała głos w sprawie, w punktach przedstawiała i publikowała wady drabin produkowanych przez Austriaków, oraz zarzuciła celowe wprowadzenie w błąd zamawiającego. Polski przedstawiciel zamówił nawet specjalną ekspertyzę, która potwierdza, że drabina od Rosenbauera nie spełnia wielu wymagań. Argumenty te są jednak odrzucane przez przedstawicieli firmy.
Cofnięcie certyfikatu CNBOP dla drabiny zamówionej dla Inowrocławia daje nowe możliwości dla zamawiającego, niewykluczone że w tej konkretnej sprawie dojdzie do poważnych zmian.
Nie wiadomo ile będziemy musieli poczekać jeszcze na rozwiązanie sprawy.
Do tematu wrócimy.
Źródło: wiadomości.wp.pl