Tragedia w Chicago w Stanach Zjednoczonych. Podczas akcji zginął strażak z wodnego oddziału straży pożarnej.
Jak informują lokalne serwisy informacyjne strażacy zostali wezwani wczoraj około godziny 20 czasu lokalnego do poszukiwań mężczyzny, który wypadł z łodzi do rzeki Chicago. Pod wodę zeszło trzech nurków, w trakcie poszukiwań jeden strażak oddzielił się od zespołu i nie było z nim kontaktu. Po kilkunastu minutach został odnaleziony i nieprzytomny przewieziony do szpitala, gdzie pomimo udzielonej pomocy zmarł.
46-letni Juan Bucio w straży pożarnej pełnił służbę od 15 lat, z czego 11 lat jako nurek. Był żonaty, osierocił dwóch synów w wieku 7 i 9 lat.
Od 2000 roku w Chicago podczas służby zginęło trzynastu strażaków.