Jeden z osiedlowych radnych z Łodzi złożył zawiadomienie do prokuratury. Jego zdaniem zły stan będącej w remoncie ulicy opóźnia dojazd straży pożarnej do zdarzeń.
Chodzi o remont ulicy Przybyszewskiego przy której znajduje się jednostka ratowniczo – gaśnicza nr 5. Strażacy wyjeżdżając do zdarzenia muszą wolno pokonać prowizoryczną dziurawą drogę co według osiedlowego radnego Jakuba Huberta może stwarzać zagrożenie dla zdrowia i życia mieszkańców.
Wyliczył on, że przed remontem czas przejazdu 700 metrów z JRG nr 5 do al. Śmigłego-Rydza zajmował strażakom kilkanaście lub kilkadziesiąt sekund. Obecnie to nawet sześć minut.
W ubiegłym roku skargę do rady miejskiej w tej sprawie złożyła Rada Osiedla Zarzew. Miejscy radni odpisali, że nie było skarg w tym zakresie.
Jak informuje Dziennik Łódzki, ponieważ sytuacja się nie zmieniła Jakub Hubert złożył zawiadomienie do prokuratury. Jego zdaniem urzędnicy miasta mogli dopuścić się przestępstwa polegającego na celowym utrudnianiu funkcjonowania JRG 5 poprzez utrzymywanie nawierzchni ulicy w stanie “praktycznie nienadającym się do użytkowania przez pojazdy mechaniczne”.
Co na to straż pożarna?
– Problem jako taki na pewno jest, podobnie jak na ulicy Legionów. Czas dojazdu na remontowanej ulicy będzie nieco wydłużony – przyznaje kpt. Łukasz Górczyński z komendy miejskiej PSP w Łodzi.
Rzecznik podkreśla jednak, że firma wykonująca prace jest w kontakcie z dowódca jednostki i regularnie informuje o przebiegu remontu.
Po zapytaniu Dziennika Łódzkiego w Zarządzie Inwestycji Miejskich dziury na ulicy Przybyszewskiego zostały zasypane i wyrównane.