Dokładnie 9 lat temu, 8 listopada 2010 roku w Białymstoku doszło katastrofy kolejowej. W akcji udział wzięło ponad 200 strażaków.
Zdarzenie miało miejsce przy ulicy Hetmańskiej w pobliżu zakładu PKP Energetyka. Około godziny 5.30 doszło do zderzenia dwóch pociągów towarowych – Orlen KolTrans relacji Płock Trzepowo – Sokółka składający się z lokomotyw spalinowych M62 i TEM2 oraz 32 wagonów cystern wypełnionych paliwem ciekłym i PKP Cargo relacji Białystok – Warszawa Praga, który składał się z dwóch lokomotyw elektrycznych ET22 i 7 wagonów, z których dwa były wagonami cysternami z gazem propan-butan, a pięć węglarkami załadowanymi złomem.
W wyniku zderzenia lokomotywy zapaliły się. Ogień błyskawicznie objął cysterny, część z nich eksplodowała.
Na miejsce skierowano w sumie 230 strażaków z województw: podlaskiego, mazowieckiego, lubelskiego i warmińsko-mazurskiego, którzy gasili pożar przez siedem godzin. Potem trwało dogaszanie i przepompowywanie paliwa z cystern, które nie zostały zniszczone.
Państwowa Komisja Badania Wypadków Kolejowych ustaliła, że przyczyną katastrofy było niezatrzymanie się pociągu Orlen KolTrans przed semaforem wskazującym sygnał ‘Stój’. Straty oszacowano na ponad 20 milionów złotych.
W tej sprawie zapadł już prawomocny wyrok. Białostocki sąd skazał dwóch maszynistów pociągu relacji Płock-Sokółka na kary więzienia w zawieszeniu na trzy lata, mieli również zapłacić 30 tysięcy złotych maszyniście PKP Cargo, który po wypadku leczył się psychiatrycznie i nie wrócił już do pracy.