Litewska prokuratura potwierdziła w poniedziałkowe przedpołudnie, że za serią podpaleń – w tym ubiegłorocznym pożarem sklepu IKEA w Wilnie oraz tragicznym incydentem w warszawskim centrum handlowym Marywilska 44 – stoją rosyjskie służby specjalne. Informację tę przekazał na platformie X premier Polski Donald Tusk, podkreślając, że podejrzenia te pokrywają się z wcześniejszymi ustaleniami polskich służb. W swoim wpisie polityk użył mocnych słów, określając działania Moskwy jako “wyjątkową perfidię”.
Tusk odniósł się również do próby podpalenia fabryki farb we Wrocławiu, wskazując, że rosyjskie służby wynajęły do tego celu obywateli Ukrainy. To nie pierwszy taki przypadek – od kilku miesięcy polskie władze informują o aresztowaniach osób podejrzanych o sabotaż na zlecenie Kremla. W kontekście tych wydarzeń warto przypomnieć, że w październiku 2024 roku wrocławski sąd zajął się sprawą obywatela Ukrainy, który miał przygotowywać podpalenie fabryki farb na zlecenie rosyjskiego wywiadu, co tylko potwierdza skalę problemu.
Doniesienia litewskiej prokuratury wpisują się w szerszy trend rosyjskich ataków hybrydowych destabilizujących Europę. Media takie jak The Guardian i Euractiv odnotowały w zeszłym roku serię tajemniczych pożarów i incydentów w krajach UE, sugerując, że mogą one być częścią strategii Kremla mającej na celu osłabienie stabilności regionu.