O działaniach polskich strażaków w Bejrucie oraz nowym umundurowaniu funkcjonariuszy PSP w rozmowie z 11 sierpnia (dniu powrotu grupy MUSAR Polnad do kraju) z komendantem głównym PSP nadbryg. Andrzejem Bartkowiakiem rozmawiał st. bryg. Paweł Rochala z Przeglądu Pożarniczego.
Przegląd Pożarniczy: Panie komendancie, rozmawiamy ponownie, zgodnie z kwartalnym cyklem wywiadów. I na pewno jest sporo nowego do powiedzenia naszym czytelnikom, wszystkim strażakom i sympatykom ochrony przeciwpożarowej.
nadbryg. Andrzej Bartkowiak: Tak. I cieszę się, że wprowadziliśmy zasadę cyklicznych spotkań z czytelnikami Przeglądu Pożarniczego. To ważne, żeby ludzie wiedzieli, co tu robimy i ile pracy wkładamy w poprawę funkcjonowania naszej służby.
PP: Nie da się ukryć, że gdy pan przemawia na łamach PP, czytelnictwo internetowe natychmiast wzrasta, bo ludzie chcą mieć informacje z pierwszej ręki.
AB: Ja to rozumiem. I staramy się wychodzić naprzeciw oczekiwaniom. Jesteśmy otwartą instytucją, dlatego uruchamiamy nasze kanały w mediach społecznościowych: na Twitterze, Instagramie, Facebooku. Przykładem jest Liban – chyba pierwsza w takim stopniu na bieżąco przedstawiana akcja Państwowej Straży Pożarnej. W tym przypadku jesteśmy bardzo mocno obecni w środkach masowego przekazu, zwłaszcza w social mediach.
PP: Start do Libanu był wyjątkowo szybki. Jak to się stało, że tak łatwo poszło? Doświadczenia z próbą szybkiego przeniesienia sił PSP za granicę są inne – nasi ludzie, gotowi do działania, na ogół męczyli się oczekiwaniem na wylot.
AB: To prawda, pobiliśmy kolejny rekord. A stało się tak, ponieważ mamy bardzo dobre relacje z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji, Ministerstwem Spraw Zagranicznych i bardzo dobre relacje z LOT-em. A do tego świetnych ludzi w Krajowym Centrum Koordynacji Ratownictwa i w grupach poszukiwawczych, bardzo chętnych do pomocy. Z tych powodów niezwykle łatwo przychodziło mi finalizowanie tego wyjazdu. Było zupełnie jak w akcji w czasie służby w JRG, kiedy mamy: zgłoszenie, dzwonek, dobieg do samochodów, informację, gdzie mamy dotrzeć – za pięć minut jesteśmy na miejscu. I działamy! Tu oczywiście w innej przestrzeni czasowej, bo trzeba było dolecieć dość daleko, ale gdyby nie to, że w Libanie musieliśmy przejść badania na SARS-Cov-2, to weszlibyśmy do akcji od razu.
PP: No właśnie – jaki to był praktycznie czas?
AB: Doba. W ciągu 24 godz. od wybuchu byliśmy na miejscu! Przypomnę tylko, że na Haiti [po trzęsieniu ziemi w 2010 r. – red] polecieliśmy po sześciu dniach. Ta różnica pokazuje, jaki zrobiliśmy postęp jako Państwowa Straż Pożarna, jakich dorobiliśmy się procedur i – co istotne – jak jesteśmy szanowanym na świecie zespołem specjalistów. Zgłoszeń gotowości do pomocy dotarło do Libanu wiele, a nasza grupa została przyjęta w pierwszej czwórce. Mało tego – tylko my i Francuzi zostaliśmy wpuszczeni do działania w strefie cywilnej. Nikt inny takiej zgody nie dostał. Upatruję w tym sukcesie zasługi dowódcy grupy, st. bryg. dr. inż. Mariusza Feltynowskiego, który jest po prostu błyskotliwy, a przy tym bardzo merytoryczny. Cieszę się, że postawiliśmy na niego – jako dyrektor Krajowego Centrum Koordynacji Ratownictwa jest strzałem w dziesiątkę.
PP: Ale strażacy już wracają?
AB: Nasi ludzie skończyli już działania, wrócili cali, zdrowi i w komplecie. Sprawdzili ponad 60 ha terenu, stabilizowali konstrukcje budynków, udzielali kwalifikowanej pierwszej pomocy. Wydałem zgodę, by pozostawili miejscowym ratownikom część sprzętu i medykamenty. Teraz przechodzą kwarantannę, a przy okazji odpoczną. Zrobili kawał dobrej roboty, wysoko ocenianej przez Libańczyków.
PP: A która to akcja międzynarodowa za pana kadencji?
AB: Już siódma.
PP: Na naszym podwórku dzieje się też sporo innych spraw. Proszę o nich powiedzieć, zanim nie tyle nam umkną, co zaskoczą przejściem do fazy realizacji. Co z naszym nowym mundurem, panie komendancie?
AB: Mundur koszarowy ma się dobrze. Do końca sierpnia będziemy mieli uszyty wzór z takich materiałów i w takim kolorze, na których nam zależało. Wtedy będziemy go pokazywać. Podtrzymuję termin wprowadzenia nowego wzoru: styczeń 2021 r. Tak jak przed chwilą mówiliśmy o niezwykłym tempie wyjazdu, tak teraz utrzymujemy należyte tempo, jeśli idzie o wdrożenie nowego munduru. Najważniejszymi jego cechami będą wysoka jakość, estetyka oraz wielozadaniowość – liczba sortów zostanie znacząco ograniczona. Nowy mundur zastąpi zarówno mundur służbowy, jak ubranie koszarowe. Będzie też służył jako mundur reprezentacyjny w czasie czynności służbowych.
Co ważne, będziemy wszyscy wyglądali tak samo – od stażysty po komendanta głównego PSP, różniąc się tylko dystynkcjami. Jako formacja zasłużyliśmy sobie na najwyższą jakość. Idzie za tym aspekt prawny. Zmieniliśmy delegację w ustawie o PSP. Od teraz nie będziemy musieli zmieniać ustawy, żeby zmienić składnik umundurowania. Wystarczy zmienić rozporządzenie. To istotna różnica proceduralna.
PP: Czy nowy mundur będzie używany w akcjach ratowniczo-gaśniczych?
AB: Nie, nie będzie takiej potrzeby. Do tego mamy nowe ubrania specjalne, które są tak skonstruowane, że prócz bielizny termoaktywnej nic nie powinno się pod nimi nosić. Mam nadzieję, że w przyszłym roku wszyscy strażacy będą mieli nowe ubrania specjalne – pracujemy nad pozyskaniem środków, by proces wymiany ubrań starego wzoru na nowe zakończyć w 2021 r. Strażak jadąc do akcji, przebierze się z munduru koszarowego w ubranie specjalne. Te kilka sekund więcej nie ma znaczenia w porównaniu z komfortem i bezpieczeństwem działania. Pracujemy nad lekkimi spodniami do ubrania specjalnego, ale ich wdrożenie nie nastąpi tak szybko.
PP: Czyli gdy ktoś pojedzie dowodzić akcją, musi być w ubraniu specjalnym?
AB: Tak. Na równi komendant główny i każdy inny dowódca akcji musi dowodzić w ubraniu specjalnym. Ja takie ubranie mam. Jeśli zajdzie taka potrzeba, to będę przy akcji w pełnym ubraniu specjalnym: butach, spodniach i kurtce, zależnie od potrzeb lekkiej lub ciężkiej. Takie standardy należy wprowadzić, bo nie może być tak, że jeśli ktoś jest dowódcą, to nie musi czegoś nosić. Dowódca też musi być dobrze zabezpieczony przed skutkami zdarzenia, a jakość dowodzenia wymaga, by wszedł tam, gdzie jego podwładni. To uregulujemy odpowiednimi zapisami regulaminów. Ubranie dowódczo-sztabowe zostanie zlikwidowane.
PP: A co z umundurowaniem galowym?
AB: Rezygnujemy z dwóch płaszczy, zimowego i jesiennego, na rzecz jednego, z podpinką, który nabierze jakości. Pojawią się na nim emblematy narodowe. Podtrzymuję, że panie dostaną rogatywki zamiast kapeluszy, co jest odpowiedzią na ich postulaty.
PP: Jeśli chodzi o kwestie wizerunkowe, to pozostaje jeszcze jedna kwestia, drobiazg w porównaniu z mundurem: kartonowa legitymacja służbowa, na której po lekkim zapoceniu przy akcji można się nie rozpoznać. Co będzie się z nią działo?
AB: Tak jak nasze ubrania służbowe i koszarowe zdążyły się zestarzeć, zestarzała się również legitymacja, która jest przecież jeszcze bardziej wiekowa, bo ma 30 lat! Można zapytać: jak właściwie utrzymała się przez tyle lat? Jesteśmy służbą XXI wieku pod względem wiedzy i sprzętu, działamy na całym świecie i spotykamy się z uznaniem, więc czas najwyższy, żeby dorównały temu nasze legitymacje służbowe. Będą to trudne do uszkodzenia, np. rozmycia wodą, nowoczesne karty o kształcie i wymiarach dowodów osobistych, wyposażone w elektroniczny programowalny identyfikator, pełniący m.in. funkcje klucza dostępu, przepustki itp. Jeżeli wszystko się powiedzie, to jeszcze w tym roku wszyscy strażacy będą mieli nowe legitymacje. Zostaną zakupione ze środków KG PSP. Czekamy tylko na głosowanie w Senacie. Tu jestem optymistą, bo udało nam się doprowadzić do takiego stanu, że w Sejmie za zgłoszonymi przez nas poprawkami do ustawy o PSP głosowało 440 posłów.
PP: A za czym posłowie głosowali tak jednomyślnie?
AB: Było to kilka istotnych zmian w ustawie o PSP. Pierwsza: upraszczamy procedurę certyfikowania samochodów dla ochotniczych straży pożarnych pozyskiwanych z rynku wtórnego. Wprowadzona została tzw. opinia techniczna, której uzyskanie będzie kosztowało maksymalnie 10 tys. zł, czyli ponad sześciokrotnie mniej niż przy certyfikowaniu wzorów nowych pojazdów wprowadzanych do wyposażenia polskich straży pożarnych i ich karosacji.
PP: A jak poradzi sobie z tymi pracami CNBOP? Przecież takie zgłoszenie nie będzie tylko formalnością, bo złomu w polskich służbach ratowniczych być nie może.
AB: Wspieramy CNBOP kadrowo. Przesuwamy tam doświadczonych oficerów. Tych samochodów na terenie Polski już dziś jest kilkaset. Wiemy, że jeśli tylko zmiana ustawowa wejdzie w życie, to ustawi się kolejka do uzyskania opinii. W razie potrzeby wesprzemy CNBOP oddelegowaniami.
PP: A pozostałe zmiany ustawowe? `
AB: Druga zmiana, bardzo ważna, to dodatki dla funkcjonariuszy z 25-letnim i 28,5-letnim stażem służby – wprowadzone zostały dodatkowe środki finansowe, w wysokości odpowiednio 1,5 tys. zł oraz 2,5 tys. zł. To bardzo duża zachęta dla tych funkcjonariuszy, którzy pozostają w służbie już długo, a są doświadczonymi fachowcami, by zostali z nami jak najdłużej.
Trzecia zmiana to docenienie służby ośmiogodzinnej oraz tych, którzy wykonują zadania jednoosobowo. Proponujemy dodatek funkcyjny, który pojawia się po raz pierwszy w historii PSP, a był już od dawna w innych służbach. Daje to możliwość komendantom, by wyróżnić tak pracujących na stanowiskach jednoosobowych, jak i kierowników jednostek organizacyjnych.
PP: Czy dodatek funkcyjny będzie jeszcze jednym ze składników uposażenia, oprócz dodatku służbowego i motywacyjnego?
AB: Dodatek ten będzie zastępował dodatek służbowy. Jest obwarowany tym, że w przypadku jego przyznania strażak nie uzyska gratyfikacji za nadgodziny, która lepiej odpowiada rzeczywistości, gdy osoby pełniące funkcje kierownicze działają na rzecz służby w różnych porach dnia, w święta itd.
PP: Zatem będzie to dużym plusem dla służby kontrolno-rozpoznawczej?
AB: Tak.
PP: A jaka będzie wysokość dodatku funkcyjnego?
AB: To się okaże oczywiście po wprowadzeniu w życie rozporządzenia do tej zmiany ustawowej. Będziemy jeszcze rozmawiali ze stroną społeczną. Ale będę mocno obstawał przy tym, że ten dodatek ma wynosić do 70% podstawy uposażenia, podczas gdy w przypadku dodatku służbowego sięga 50%. Zaznaczam, że nie ma w tym nic nowatorskiego – takie rozwiązania funkcjonują w innych służbach.
W poprawkach ustawowych, o których mówiłem, znalazła się też poprawka dotycząca dyplomów wydawanych przez Szkołę Główną Służby Pożarniczej. Dodatkowo likwidujemy jeden z kierunków studiów podyplomowych (SPO2). Zastąpimy go jednymi studiami podyplomowymi, które rozwiążą problem uzyskania pierwszego stopnia oficerskiego i jednocześnie załatwią temat uprawnień do kierowania akcjami ratowniczo-gaśniczymi.
I to pokrótce wszystkie elementy bardzo szerokiego pakietu zmian ustawowych, w mojej ocenie mających wymiar historyczny. Procentują różne doświadczenia naszego zespołu komendanckiego i bardzo dobrych relacji między nami. Jesteśmy prawdziwą drużyną, więc osiągamy dobre wyniki. Podkreślam, że zmiany, które wprowadzamy, nie są nowościami. Mówiło się o nich od wielu lat. Myśmy to po prostu zrobili, przy ogromnym wsparciu MSWiA, a w szczególności pana ministra Macieja Wąsika.
PP: Czy przy takim zakresie zmian będzie nas na to wszystko stać?
AB: Tak, dlatego że staramy się o uruchomienie dodatkowych środków finansowych jeszcze w tym roku. Nie chcę mówić o konkretnych sumach, ale są to naprawdę duże kwoty – blisko 200 mln zł. O części z nich mogę mówić z dużą pewnością, że są zagwarantowane. Jestem optymistą.
PP: Panie komendancie, zbliża się 30-lecie powołania Państwowej Straży Pożarnej. Co będzie się działo w związku z tym? Bo że zmiana wizerunkowa, w postaci np. mundurów, to już wiemy. Zmiany w organizacji składników uposażenia też mają swoją wagę. Ale co jeszcze?…
AB: Chcemy zorganizować całoroczne obchody tej rocznicy. Pokazać symboliczne etapy jej tworzenia, od rozpoczęcia pisania projektów ustawy, aż do jej uchwalenia, gdy gen. brygadier Feliks Dela ogłosił wykonanie zadania. Chcielibyśmy jak najbardziej uhonorować tych wszystkich ludzi, którzy tworzyli pakiet ówczesnych ustaw o PSP oraz o ochronie przeciwpożarowej, a jeszcze z nami są, bo część już, niestety, odeszła, i patrzy z góry na to, jak działamy.
PP: Kto te obchody będzie organizował? Czy będzie jakiś zespół?
AB: Tak. Zostanie do tego powołany zespół. Poprosimy też o patronat honorowy najważniejsze osoby w państwie. Ukoronowanie uroczystości przypadnie na Dzień Strażaka w 2022 r. Zastosujemy wówczas bardzo mocną symbolikę. Odbędzie się pożegnanie starego sztandaru Komendy Głównej PSP oraz poświęcenie i przekazanie nowego sztandaru. Myślę, że również Szkoła Główna Służby Pożarniczej otrzyma wówczas nowy sztandar.
PP: To istotnie byłoby naprawdę symboliczne uwieńczenie obchodów. Jednocześnie tak silny akcent idealnie pasuje do zakończenia rozmowy. Zatem w imieniu czytelników PP dziękuję za rozmowę, panie komendancie!
AB: Ja z kolei chciałbym podziękować wszystkim strażakom, tak zawodowym, jak i ochotnikom oraz pracownikom cywilnym PSP, za ich codzienny trud, a w szczególności za walkę z koronawirusem. Chciałbym jeszcze raz przekazać podziękowania członkom grup specjalistycznych, wykonujących zadania nietypowe, a jakże ważne. To kawał ciężkiej roboty. Krótko mówiąc: wszystkim składam wyrazy podziękowania za wspaniałą robotę!
rozmawiał st. bryg. Paweł Rochala
fot. Artur Kowalczyk / red. PP
Źródło: Przegląd Pożarniczy