Szalejąca inflacja i inne problemy nie ominęły branży pożarniczej. Gminy, które chcą zamówić wóz dla swoich jednostek OSP muszą mieć w budżecie ponad milion złotych.
Tylko z dotacją Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji samorządy planują zamówić 675 samochodów ratowniczo – gaśniczych. Część z nich dzień po opublikowaniu listy ogłosiła postępowania przetargowe i po kilku tygodniach widać, że otrzymana dotacja i wkład własny to za mało, żeby kupić wymarzony samochód.
Postanowiliśmy przejrzeć ostatnie przetargi samorządów.
Przykładowo, gmina Żyrzyn w województwie lubelskim ogłosiła przetarg na dostawę średniego samochodu ratowniczo – gaśniczego 4×4 (koła pojedyncze) min. GBA 3/28, budżet gminy to równy milion złotych. Ofertę złożyła firma tylko firma Szczęśniak o wartości 1 109 952 zł brutto.
Gmina Radków w województwie świętokrzyskim zamawiała średni wóz dla OSP Kossów typu min. GBA 4/24. Ofertę złożyła firma Bocar, która wyceniła realizację zamówienia na 1 040 088 zł. Budżet to również milion złotych.
Ostatni przykład to Ochotnicza Straż Pożarna w Palczy w województwie małopolskim. Druhowie ogłosili przetarg na dostawę samochodu min. GBA 3/28. Tutaj również do wydania milion złotych i jedna oferta, tym razem od firmy Moto-Truck o wartości 1 129 140 zł brutto.
Problem pojawia się również w Państwowej Straży Pożarnej, w ostatnim czasie unieważniono kilka przetargów z powodu przekroczenia budżetu lub braku ofert.
Otwarcie ofert w przetargach na dostawę ciężkich samochodów ratowniczo – gaśniczych jeszcze przed nami. Jeśli chodzi o samochody lekkie to w jednym z przetargów złożono ofertę wartą 400 tysięcy złotych.
W tym roku prawdopodobnie pojawi się problem z podwoziami, pisaliśmy o tym poniżej.