141 uderzeń na minutę – tyle wyniosło średnio tempo bicia szlachetnych serc trójki strażaków, podczas charytatywnej wspinaczki na Dach Europy. Adrian Socha, Robert Goławski i Paweł Tylka zdobyli szczyt o wysokości 4 810 metrów nad poziomem morza. Tysiące przejechanych kilometrów, kilka dni spędzonych w niezwykle wymagających warunkach i 135 podopiecznych fundacji kibicujących wyprawie dedykowanej właśnie im.
Charytatywna wyprawa rozpoczęła się już 30 czerwca. Dzień upłynął na przygotowaniu sprzętu, który w przypadku tak wymagającej wspinaczki odgrywa kluczową rolę. Przed udaniem się w trasę nie zabrakło też obecności mediów – inicjatywa spotkała się z ogromną aprobatą środowiska strażaków, sympatyków gór, ale przede wszystkim ludzi o dobrych sercach, którym bliska jest idea niesienia pomocy potrzebującym.
Po dotarciu do Francji zespół strażaków potrzebował czasu na aklimatyzację. Warunki panujące na alpejskich wysokościach znacząco różnią się od tych, w których funkcjonujemy na co dzień. Niskie ciśnienie i mniejsza zawartość tlenu w powietrzu wymagają od wspinaczy nienagannej kondycji fizycznej i zdrowia. Zdobycie kilku okolicznych szczytów pozwoliło na lepsze przygotowanie organizmów strażaków do największego wyzwania, które czekało ich w ciągu następnych dni.
Wejście na Mont Blanc zostało rozłożone na kilka etapów. W przypadku tak wymagającej wspinaczki nieodłącznym elementem jest czas na odpoczynek i regenerację. Pierwszym przystankiem na trasie było schronisko Tette – Rousse na wysokości około 3200 m n. p. m. gdzie strażacy mogli w spokoju przygotować jedzenie, napić się wody ze stopionego śniegu, udać się na zasłużony sen, a następnego dnia także odciążyć swoje plecaki i zostawić część rzeczy. Trasa do kolejnego schroniska – Gouter, to jeden z najtrudniejszych odcinków. Nie bez powodu jest on nazywany “kuluarem śmierci”, ponieważ wielu alpinistów ginie przez spadające z góry kamienie. Strażakom udało się jednak pokonać lodową ścianę bezpiecznie i po około 3 godzinach dotarli do schroniska. W tym miejscu nastąpił przełomowy moment wyprawy. Jeden z członków ekipy – Paweł Tylka zaczął przejawiać symptomy choroby wysokościowej, którą charakteryzuje osłabienie koncentracji, opóźnienie reakcji i uciążliwy ból głowy. Pomimo świetnego przygotowania fizycznego, organizm ludzki potrafi być nieprzewidywalny. Cała trójka wspólnie zdecydowała, że zdrowie i bezpieczeństwo Pawła jest najważniejsze, dlatego pozostanie on w schronisku, a Adrian i Robert zdobędą szczyt we dwójkę. Prognozy pogody zapowiadały się wyśmienicie, toteż po krótkim odpoczynku reszta ekipy wyruszyła dalej. Po dotarciu do awaryjnego schronu Vallot zjedli posiłek i zostawili najcięższe rzeczy, aby maksymalnie odciążyć plecaki i pokonać ostatnie odcinki mozolnej drogi na szczyt. Zawartość tlenu w powietrzu była tak niska, że wspinacze musieli zatrzymywać się co kilkanaście kroków na krótki odpoczynek. Kiedy ujrzeli szczyt Mont Blanc, adrenalina i wzruszenie dodawały im sił do przebycia ostatnich metrów. Na samej górze strażacy stanęli o godzinie 11:45. Był to moment pełen radości i satysfakcji, spędzony przy pięknej, słonecznej pogodzie. Po wykonaniu zdjęć i nagrań rozpoczęli schodzenie w dół. Jest to etap wymagający szczególnej koncentracji, ze względu na długotrwałe zmęczenie i radość z osiągnięcia celu, która powoduje osłabienie reakcji na niebezpieczeństwo. Po dotarciu z powrotem do Gouter wspinacze postanowili spędzić tam noc, jednak ze względu na chorobę wysokościową nie było to możliwe bez użycia środków nasennych i przeciwbólowych. Następnego dnia udało im się zejść na ziemię i wyruszyć w kierunku Polski.
Zdeterminowani strażacy osiągnęli swój cel – zdobycie najwyższego szczytu Europy. Nie jest to jednak koniec ich przygody. W trakcie wyprawy została otwarta zbiórka pieniędzy na działalność Fundacji Dorastaj z Nami. Jej podopiecznymi są dzieci bohaterów, którzy zginęli podczas pełnienia swojej służby. Strażacy, policjanci, żołnierze – wielu z nas doświadczyło ich poświęcenia dla drugiego człowieka. Często ratując życie innych, musieli poświęcić swoje. Nie możemy odwdzięczyć się im bezpośrednio, ale możemy wesprzeć ich dzieci. Zasługują one na lepszy start w życiu i każdy z nas może im w tym pomóc. Organizatorzy rozpoczęli akcję, w której każdy darczyńca może nagrać krótki filmik informujący o dokonaniu wpłaty oraz nominacją swoich najbliższych do podjęcia tej inicjatywy. Nagranie można opublikować na dowolnych mediach społecznościowych, dodając hasztagi #wszczytnymcelu #strazacycharytatywnie. Wpłat można dokonywać poprzez link:
Organizatorzy chcieliby także podkreślić nieocenione wsparcie Partnerów projektu, bez których cała wyprawa nie mogłaby się odbyć. Wśród nich znaleźli się Komendant Główny Państwowej Straży Pożarnej, który objął wyprawę swoim patronatem
honorowym, a także Cellfast, E-Mundur, Supron1, KW PSP Olsztyn, Ośrodek wypoczynkowy Piękny Brzeg, Brubeck, Kadimex, Stowarzyszenie Inżynierów i Techników Pożarnictwa, Starostwo Powiatowe w Węgorzewie, Urząd Miejski w Węgorzewie, Nopex, Strefa998.pl, Urząd Gminy Kotuń.
Wszystkich tych, którzy chcieliby obejrzeć relację ze wspinaczki zachęcamy do odwiedzenia kanału na Youtube, na którym został opublikowany materiał filmowy z wyjazdu.
https://www.youtube.com/adriansocha
Tekst, foto.organizator