Druhowie Ochotniczej Straży Pożarnej w Targowie w województwie warmińsko-mazurskim pojechali do pożaru swoimi prywatnymi samochodami.
O sprawie poinformował lokalny Tygodnik Szczytno. Kilka dni temu Dyżurny Stanowiska Kierowania Komendanta Powiatowego PSP w Szczytnie otrzymał zgłoszenie o pożarze sadzy w budynku wielorodzinnym w Targowie. Na miejscowej remizie OSP zawyła syrena, po kilku minutach pojawiło się czterech druhów, niestety zabrakło tego najważniejszego, czyli kierowcy z uprawnieniami do prowadzenia wozu strażackiego.
Co zrobili druhowie z Targowa? Wzięli z remizy ubrania specjalne i gaśnice, i pojechali pod wskazany adres swoimi samochodami. Na miejscu byli jako pierwsi.
Pożar ugasili przy pomocy dwukilogramowej gaśnicy proszkowej, następnie wygasili ogień w piecu i nałożyli sito kominowe. Kiedy dojechały zastępy z JRG Szczytno i OSP Dźwierzuty sytuacja była opanowana.
– Ja jestem bardzo z nich dumny, bo w takich chwilach liczy się czas. Moi koledzy pokazali, że ratowanie innych mają we krwi – powiedział w rozmowie z Tygodnikiem Paweł Wyszyński z OSP Targowo.
OSP Targowo liczy 46 druhów, 13 z nich ma uprawnienia do uczestniczenia w akcjach, a tylko trzech może kierować samochodem ratowniczo – gaśniczym.